w drodze

w drodze

czwartek, 12 lipca 2012

saksońsko-bawarskie chwiłe

"Attitude - the difference between an ordeal and an adventure" 

Pierwszy dzień podróży niemal cały w pociągu. Śniadanie we Wrocławiu, drugie w pociągu do Drezna, lunch miał być w Dreźnie, ale cały czas przeznaczyliśmy na bieganie, robienie fotek i oduczanie się robienia zakupów, więc kanapki pałaszowaliśmy już w pociągu do Norymbergi. Obiad miał być w Norymberdze, ale zaczęliśmy obawiać się późnego przyjazdu na kemping i pospieszyliśmy do bawarskiego Monako (czyli Monachium), pierwszym pociągiem jaki był. Za to kolacja, ech kolacja... Nie jest łatwo zrobić zakupy po 20:00 w Niemczech. Na szczęście był falafel i stacja benzynowa i jakoś zmontowaliśmy sobie piknik. Rano po godzinnym opóźnieniu spowodowanym zaćmieniem umysłów i pojechaniem autobusem w drugą stronę (z plusów tej przygody, śniadanie w ekologicznym supermarkecie), w końcu mieliśmy szansę zobaczyć inne części miasta niż park i osiedle willowe. Teraz pijemy kawę w centrum i zabieramy się za planowanie obiadu :)


P.S. A w podróży zgodził się towarzyszyć nam Claude Lévi-Strauss...